Gorączka sobotniego poranka (Pamiętnej soboty część pierwsza) (cz. 4)
Już w piątek po powrocie do domu wzięłam się za odrabianie lekcji Ulki. Siedziałam nad tymi zeszytami do późna, a w sobotę wstałam bardzo wcześnie rano. Byłam tak zdenerwowana moją obecną sytuacją, że nie mogłam spokojnie spać. Ula zadzwoniła do mnie jakoś po ósmej i z tego, co pamiętam to gdy, odebrałam telefon. W słuchawce usłyszałam tylko krótką komendę: „Do nogi, ale już!” Szybko zabrałam się do swojej właścicielki. Rodzice byli nieco zdziwieni moim porannym wyjściem z domu. Chociaż oni byli całkiem zadowoleni z tego, że tak często chadzam do „koleżanki” (tak przynajmniej myśleli). Mama ciągle powtarzała, żebym zaprosiła Ulę do nas. Ech, gdyby, to było takie proste.
Gdy zadzwoniłam do drzwi Uli, to szczerze mówiąc miałam nadzieje, że
otworzy mi jej mama albo ojciec. Niestety, od razu na wejściu ujrzałam jej świetliste
zielone oczy, lekki makijaż i piękną rudą grzywkę. Natychmiast przeszedł mnie
zimny dreszcz i usłyszałam łoskot własnego serca. Jednak pewien szczegół szczególnie przykuł moją uwagę. Ula
była ubrana w różowy
szlafrok, a od niej samej, jak i w całym mieszkaniu pachniało płynem do
kąpieli. Ula była świeżo wykąpana, więc co ja tu mam robić? Po tych ekscesach z
jej brudnymi stopami, pachami i czyszczeniem butów? Byłam w szoku i nie do końca
rozumiałam, o co tym razem może chodzić. Ula wpuściła mnie do swojego pokoju.
Od razu grzecznie położyłam jej zeszyty na biurku i zajęłam swoje miejsce
klęcząc przy łóżku
mojej Pani. Ula pochwaliła mnie za odrobienie lekcji i pokorną postawę, a zaraz
po tym wytłumaczyła mi, na czym ma polegać moje dzisiejsze zadanie.
- Pamiętasz swoją pierwszą lekcje
pedicure?
- Oczywiście, Wasza Wysokość. Nie sposób mi jej zapomnieć.
- To świetnie. Dzisiaj czeka cię druga lekcja.
Moi rodzice pojechali na zakupy, ale niedługo wrócą, więc nie mamy zbyt wiele czasu.
Połóż się plecami na
podłodze.
Następnie miałam całować delikatnie stopy Uli
paluszek po paluszku, środek stopy i na końcu piętkę. Po tym rytuale oczywiście
podziękowałam swej łaskawej Pani za tą przyjemność. O, ile lizanie pach, czy
brudnych stóp albo wąchanie jej wypierdków skierowanych prosto w moją
twarz nie było przyjemne i przyprawiało mnie o skręt kiszek. To w tym przypadku
całowanie pachnących, mięciutkich, czystych i zadbanych stóp było naprawdę rozkoszą dla
mych ust. Było, to na tyle miłe, że aż poczułam delikatną, miękką pięte mojej
Pani. Następnie Ula poszła do łazienki i wróciła z niej po chwili, dzierżąc w ręku majtki
wyjęte z kosza na brudną bieliznę.
- Popatrz kundelku, co tu mam. Cudnie pachnące
majtki twojej Pańci. Cieszysz się? Powąchaj, to cudo i powiedz jak
pachnie. – Wbrew moim obawom nie pachniały najgorzej. Założyła mi na
twarz dwie pary swoich znoszonych majtek, w taki sposób, że zasłaniały mi oczy i
kazała otworzyć usta. Potem powiedziała:
- Poczekaj tu na mnie zaraz wrócę. Nie ruszaj się mordę masz
mieć stale otwartą, a gacie założone na oczy. Albo nie zsuń je sobie delikatnie
na nos. Żebyś nie oddychała tym samym powietrzem, co twoja Pani ty gnido.
Zrobiłam jak kazała. Leżałam tak sama jakieś 10
minut Ula wróciła, nie śpiesząc sie
wygodnie się rozsiadła na łóżku i od razu kazała mi wystawić język. Oczywiście
zaraz po tym umilała sobie czas jeżdżąc mi po, nim swoimi stopami. A ja z
majtkami na oczach nie miałam pojęcia, czy są one czyste, czy już zdążyły się
pobrudzić i Pani Ula postanowiła szybko wykorzystać swoją nową myjkę do tych
boskich stóp. Podejrzewałam raczej tą
drugą opcje. Chociaż ciężko było wyczuć, bo dookoła nadal pachniało mydełkiem,
a skóra jej stóp nie smakowała potem i nadal
była delikatna i przyjemnie mięciutka.
- No dobra starczy tych przyjemności. Masz
jeszcze sporo roboty sługusie. Trzymaj język na wierzchu i posmakuj
tego. – w tym momencie wsypała mi coś na język jakieś małe drobinki.
Nie było ich zbyt dużo. Kazała mi je pogryźć i spróbować jak smakują. Nie
smakowały wcale. To znaczy miały delikatny posmak mydła i to wszystko. Ale były
trochę twarde i ostre. Zżerała mnie ciekawość, co też mogło, to być. Po
połknięciu tych drobinek Ula zdjęła mi gacie z twarzy i spytała się:
- Smakowało?
- Nawet… całkiem niezłe, a co, to
było? – Piekielnie bałam się odpowiedzi, a odpowiedzią był uśmiech na
twarzy Ulki i małe nożyczki do paznokci, które trzymała w ręku. Po czym powiedziała:
- A teraz z drugiej nóżki. – No tak mogłam się tego
domyślić. Całe szczęście, że jej stopy były świeżo po kąpieli, bo jak sobie
wyobraziłam, co by było gdyby, to były brudne do czarności paznokcie skrywające
pod sobą rzężący piasek i brud, to aż mi się słabo robiło.
- Ale, zanim moja psinka zje kolejną porcję
swojego niewolniczego śniadania, to musi zrobić coś jeszcze. Wiesz suczko, jak
bardzo lubię dbać o swą niebywałą urodę. Ale bardzo nie lubię szorować paznokci
po kąpieli. Te szczotki do paznokci są takie szorstkie i nieprzyjemne.
Całkowicie nie pasują do mojej delikatnej doskonałości. Ale dziś przed kąpielą
przypomniałam sobie, że posiadam od jakiegoś czasu coś takiego, co z miłą
chęcią wyszoruje moje zmęczone stópki. Tak, to właśnie ty śmierdzielu. Zamiast
stosować te przestarzałe i nieprzyjemne metody, to wykorzystamy dzisiaj twój język i zęby do
wyszorowania moich paznokietków. Masz
szczęście, że dbam o siebie, to za dużo się nie narobisz. Ale następnym razem,
to ci rozkażę chyba jakiemuś żulowi z dworca stopy czyścić hahahaha!
O matko, co ta dziewczyna ma w głowie? Ona
nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. A takie teksty i pomysły w jej przypadku
nie były rzadkością
- No już, na co czekasz? Wyskrobuj zębami i
wylizuj to, co Pani zostawiła dla ciebie pod paznokciami! – Dostałam
plaska na rozruch i zaczęłam się brać do roboty. Na szczęście nie było tam
brudu raczej kawałeczki mydlin. Ula siedziała wygodnie i oglądała TV. Kiedy
skrobałam zębami jej paznokcie i lizałam to, co się pod nimi znajdowało. Ona
miała stopę opartą o łóżko, a
drugą podwiniętą pod tyłek w związku, z czym miałam wzrok skierowany na wprost
jej krocza. Wtedy zauważyłam, że Ula jeszcze nawet nie założyła bielizny i pod
jej różowym szlafrokiem jest
całkiem gołe ciało. Kiedy się już uwinęłam z pielęgnacją paznokci, myślałam, że
nadszedł czas ich obcinania i nieszczęsnej konsumpcji. Okazało się jednak
zupełnie, inaczej. Jako, że moja twarz znajdowała się tuż przy intymnych
sferach mojej Pani. To na moje nieszczęście Ula wykorzystała tą sytuację w
ulubiony przez siebie sposób.
Chwyciła mnie za włosy i zdecydowanym, szybkim ruchem wpakowała moją głowę pod
szlafrok, a dokładniej, to mój nos
znalazł się w jednej chwili między jej pośladkami i wtedy pierdnęła porządnie i
bez pohamowań prosto w moje nozdrza. Poczułam na twarzy ciepły i niezbyt
przyjemny strumień powietrza. Ja, odruchowo zagryzłam wargi i zamknęłam oczy, a
Ula westchnęła z ulgą i dodała:
- Ach… tego mi było trzeba. Od samego rana coś
mi jeździło po brzuszku. A, jednak nie ma, to jak pierdnąć sobie z samego rana
po miłej kąpieli. Pierdnąć w nos jakiejś pieprzonej niedojdy.
Zaraz potem nastąpiło jeszcze kilka małych
bączków i komenda:
- Wąchaj!
Ja już po wczorajszym wolałam się nie buntować i
kryć skrzętnie wszelkie oznaki mojego niezadowolenia. W tym przypadku, to moja
twarz była w takim miejscu, że Ula i tak nie widziała mojej reakcji na tą
wątpliwą pokąpielową przyjemność.
- Ej, czuję smród. Nie starasz się suko! Masz
wszystko wciągnąć do swoich płuc! Nie po, to pierdzę ci prosto w ryj żebym
teraz sama musiała, to wąchać. Zaciągaj się, jak najgłębiej tym aromatem. Chyba
nie muszę ci przypominać, że dla ciebie, to jest piękny zapach a moje stopy
zawsze są jak miód dla
twojego podniebienia.
Odpowiedziałam z nosem w tyłku:
- Tak moja Pani, to są najprzyjemniejsze chwile,
jakie mnie w życiu spotkały.
Oczywiście skłamałam dla własnego
bezpieczeństwa. W tym czasie obrzydliwy fetor jej bąków wędrował w szybkim tempie
do moich dróg oddechowych i mało nie
przyprawił mnie o mdłości.
-ejj co jest nie podoba Ci sie zapaszek?
- nie, moja Pani bardzo mi się podoba
- to czemu nie słysze jak wzdychasz z rozkoszy,
co !
Bałam sie cokolwiek odpowiedzieć, z każdym
wdechem zaczęłam wzdychać jakby to był najpiękniejszy zapach jaki kiedykolwiek
czułam.
Zaraz po jakiś
5 minutach, Ula odepchnęła moją głowę i wzięła się za obcinanie paznokci.
- Otwórz ryj i wywal język będzie dokładka do
śniadania.
Musiałam połknąć wszystkie pięć skrawków jej paznokci. Na szczęście
były małe i czyste, tylko że paznokcie strasznie kłują w gardło jeszcze nawet
kilka minut po połknięciu.
-smakuje Ci wszo? Zapytała moja Pani z wrednym
uśmieszkiem na twarzy
- tak bardzo mi smakuje... yyy, dziękuje za to
cudowne śniadanie
-hahaha, aż tak? Dobrze zatem poznaj dobroć
swojej Pańci, zamknij oczy, otwórz szeroko usta i wystaw jęzor.
Zrobiłam to bez zastanowienia, nie wiedząc czego
mogę sie spodziewać. Po chwili poczułam na czole stopy Uli. Ustawiła je tak, ze
nad językiem miałam jej piętę. Odczułam lekki nacisk stopy na moje czoło, usłyszałam jakby dźwięk pocierania... Mogłam
sie domyślić co moja oprawczyni planuje, wkrótce potem poczułam jak lekkie drobinki
skóry z pięty mojej Pani wędrują na mój język i usta.
Po niespełna kilku minutach zrobiła to samo z
drugą stopą. Ulka nie śpieszyła sie robiła to powoli i dokładnie. Po chwili zdjęła
stopę z mojego czoła.
-No dobrze psinko, otwórz oczy czas na drugie
śniadanko haha
Powolnym ruchem otworzyłam oczy, zobaczyłam
uśmiechniętą Ule z różowym pumeksem do pięt. Niechętnie schowałam język z powrotem
do buzi, lekko oblizując usta, by pozbyć sie reszty drobinek. Następnie zaczęłam
przełykać, nie było to łatwe miałam pełno skóry w buzi ciężko było mi to przełknąć
za pierwszym razem.
-I jak Ci smakuje drugie śniadanko?
-j..j..jest pyszne moja pani
-a co to? Zaschło Ci w buzi, nic sie nie martw i
na to twoja pańcia znajdzie rade hihi
Ulka pochyliła sie nad moją twarzą, dobrze
wiedziałam co planuje, posłusznie bez rozkazu otworzyłam usta. Po chwili
poczułam jak chłodna ślina wpada prosto do mojej buzi.
-Zobacz jaka jestem zdolna! Trafiłam idealnie,
ale nie musisz dziękować. Teraz dokładnie opukaj sobie usta i ładnie połknij.
Lekko zaczęłam pocierać językiem od środka po
moich policzkach, szybko drobinki skóry zmieszały sie z śliną. Połknęłam resztę
„śniadania” na raz chciałam mięć to jak
najszybciej za sobą.
- No dobra. Zaraz wrócą moi rodzice, to muszę się
ubierać. Ale jeszcze w międzyczasie umilisz mi tą codzienną czynność w pewien
ciekawy sposób. Zawsze mnie, to kręciło i
zastanawiałam się zawsze jak, to jest. A jeszcze wczoraj wyszukałam w necie
kilka filmów o tej tematyce. Takich… można, to nazwać filmów instruktażowych, hihihi.
Oczywiście jest to instruktaż dla mnie. Domyślasz się już, o jakie filmy chodzi
suczko?
Szczerze mówiąc, to w tamtym momencie nie za bardzo
kumałam, o co jej może chodzić. Dopiero jak wstała z łóżka i podwinęła szlafrok do góry, a przed moją twarzą
ukazała się blada pupa Uli. Wtedy już wiedziałam, o jakie filmy chodzi.
- Okażesz mi swoje bezwzględne oddanie i
uwielbienie w nowy, bardzo ciekawy sposób.
Liż moją dupę!
-Eee, Pani tak, na poważnie?
- Nooo. Na poważnie. Chcę zobaczyć jak, to
jest.
- Ale, po pośladkach tylko? Czy… tam też?
- Od pośladków, to ty zaczniesz a dokładniej mówiąc zaczniesz
od jej całowania niewolnico, taka gra wstępna ale sukcesywnie i z wdzięcznością
będziesz schodzić coraz głębiej. No już, zapierdalaj tym językiem. Moja
dupeczka jest czysta, więc bez obaw i podziękuj ładnie swojej Pani za łaskę.
- Yyy… dziękuję? – Niechętnie
zabrałam się za spełnianie rozkazu. Najpierw kilka buziaków w pośladki, a później bardzo powoli dotykałam
jej delikatną, mięciutką skórę całą
powierzchnią mojego języka. Robiłam, to bardzo powoli, żeby przeciągnąć w
czasie to, co się zaraz miało wydarzyć. W myślach modliłam się, żeby jej
rodzice już wrócili z
zakupów, ale szybciej niż ich powrót miał nastąpić kontakt
mojego języka z jej rowkiem. W prawdzie jej pupa była pachnąca i bardzo miła w
dotyku, ale ta świadomość.. brrr. Ohyda.
- No już, przestań się guzdrać. Teraz, poliż
tutaj. – Po czym rozchyliła rękami swoje pośladki.
- Zawsze ciekawiło mnie jak, to jest i co czuje
osoba, której akurat przyszedł zaszczyt
lizania czyjejś dupy. Po robocie opowiesz mi jak ci było z językiem między
pośladkami. No już, jazda. Czcij swoją Panią!
Musiałam przejechać bardzo powoli językiem z
dołu do góry po jej rowie. Później z powrotem na dół, a gdy ponownie mój język wędrował w górę, powiedziała:
- Teraz tą małą dziurkę potraktuj tak, jakby, to
były usta przystojnego chłopaka. Królowa życzy sobie buzi po
francusku. – Z obrzydzeniem i lękiem ułożyłam wargi na brzegach jej
pośladków i delikatnie starałam się
wsuwać język do środka. Jednak nie chciał wejść, więc na początku oblizywałam dziurkę
dookoła i smyrałam czubkiem języka wykonując bardzo szybkie ruchy we wszystkie
strony. Uczucie lizania odbytu z początku było trochę nieprzyjemne, bo jest on
taki chropowaty, trochę szorstki, no i niezależnie od tego, czy czysty, czy
nie, to i tak czuć jego charakterystyczną woń. Później wielokrotnie miałam jeszcze
okazje lizać pupę mojej Właścicielki i za każdym razem czułam ten zapach. Jest
on, po prostu nie do zniwelowania. Natomiast, po krótkim czasie lizania kakaowej
dziurki pod językiem czuje się bardzo przyjemny miękki dotyk i nie jest, to
wcale aż takie najgorsze doświadczenie. Kiedy całowałam się czule z Ulą… tylko,
że… no, od tej drugiej strony, to ona przez cały ten czas wypinała się coraz
bardziej w moją stronę. Wszystko, po to żeby mój język wszedł głębiej w jej tylną
dziurkę. Kiedy odbyt był już dobrze naśliniony. Udało mi się wepchnąć czubek
języka do środka. W tym momencie Ula krzyknęła z rozkoszy i chwyciła mnie za
głowę wciskając ją z całych sił w swoją sexi pupcie. Po czym mój język wsunął się w jej dupę
jeszcze, o kilka dobrych milimetrów głębiej . Nos rozpłaszczył mi się na jej
tyłku, a przed oczami miałam tylko jej pieprzyk, znajdujący się na lewym
pośladku. Wyjękiwała przy tym rozkosznie:
- Głębiej, szmato głębiej!
Czułam, wtedy bardzo przyjemne ciepło i bardzo
miękką, milutką, wilgotną dziurkę, która swoimi delikatnymi ściankami otulała dookoła
mój języczek. Było, to tak
ekstremalne przeżycie, potęgowane dodatkowo, jęczeniem i krzykami Uli, że
ogarnął mnie płomień podniecenia i erotycznego napięcia. W jednej chwili zalał
mnie zimny pot, a w środku zaczęłam cała dygotać. Serce waliło jak oszalałe, a
nieprzyjemny zapach, tak samo jak cały świat. W jednym momencie po prostu
przestał dla mnie istnieć. Próbowałam
ruszać zanurzonym językiem tak, żeby spotęgować doznania mojej Pani, ale
niestety była, to zbyt ciasna przestrzeń żeby można było swobodnie, nim
poruszać. Mogłam ruszać tylko jego czubkiem, ale i to wystarczyło, żeby Ula
zaczęła z podniecenia odruchowo się wyginać do przodu. Po chwili oparła się
ręką o biurko. Ona wypinała tyłek i wciskała moją twarz coraz głębiej, a ja
objęłam ją rękoma w pasie i dociskałam jej pupę bliżej siebie tak, żeby mój język zanurzył się
całkowicie w jej kakaowym oczku. Wtedy, już Ula jęczała z rozkoszy, czułam sie
jak jakiś przedmiot mojej Pani, gdyby nie to, ze gwałtownie szarpała moją głową,
mogła bym pomyśleć, ze zupełnie zapomniała o moim istnieniu. Ślina ciekła po
jej rowku i po mojej brodzie zamknęłam oczy, bo i tak miałam już twarz
zanurzoną między pośladkami tak mocno, że nie widziałam praktycznie nic. Po
kilku minutach Ula zaczęła się tak wypinać w moją stronę, że jej tyłek
schodził, co raz niżej a moja głowa coraz bardziej opuszczała się do tyłu. Znów stałam się jej krzesełkiem,
tylko że poprzednio moja twarz i język nie były wtopione w jej pupę. Po kilku
sekundach doszłyśmy do takiej pozycji, że Ulcia wygodnie rozsiadła się na mojej
twarzy niczym królewna.
Przy czym, chyba kompletnie nie zwracała uwagi, na to w jak niekomfortowej
sytuacji znajduje się jej służąca. Jakby tego było mało mementami wierciła
pośladkami na mojej twarzy jakby chciała sie wygodniej rozsiądź. Jej odbyt
rozszerzył się wtedy tak mocno, że mój język w ułamku sekundy wślizgnął się
maksymalnie głęboko. Mniej więcej do połowy swojej długości. Moja Pani zawyła
głośno jakby osiągnęła szczyt analnej rozkoszy. A ja myślałam, że zaraz
trzaśnie mi kark i zaczęłam walczyć z samą sobą. Z jednej strony nie chciałam
przerywać tej chwili, bałam się myśleć jaka kara by mnie spotkała, ale z
drugiej strony mój
kręgosłup mógł tego już dłużej nie
wytrzymać. Po jakichś piętnastu sekundach zaczęłam przeć głową w górę z całych sił. A Ula nadal
parła w dół jęcząc przy tym
nieprzerwanie. W ten sposób mój ściśnięty ze wszystkich
stron, smukły język zwiedzał coraz, to głębsze zakamarki kakaowego oczka Pani
Uli. W Końcu, po chwili tego siłowania Ula wstała z mojej twarzy uwalniając mój nos i przede wszystkim
język z cudownych objęć jej pośladków.
Padłyśmy wyczerpane tym erotycznym
wzniesieniem. Ula podniecona na łóżku, ja z wysiłku na podłodze. Każda tam gdzie
jej miejsce. Pierwsze słowa Uli, jakie wypowiedziała, gdy wyrównała oddech:
- Ale, mam oślinioną pupę. Leć do kibla po
papier żeby, to wytrzeć! – Pobiegłam na „czterech łapach”.
Wytarłam najpierw swoją twarz. A gdy, wróciłam do pokoju żeby zająć się pupą Uli, ta
leżąc na łóżku z wypiętym tyłkiem
chwyciła mnie za kudły i wytarła mokry rów moją twarzą. Dodając:
- Chodź tu szmato! Ty ujebałaś, ty wycieraj. Jak
się bawić, to się bawić! Kto księżniczce zabroni?
Czułam na nosie smród mojej śliny i jej dupy.
Dyszałam i dochodziłam do siebie po tym, co się tu stało. Nie miałam sił ani
protestować, ani nawet się odezwać. Jedyne, co zrobiłam, to na kolanach w
podzięce za te chwile ekstazy zaczęłam całować jej pośladki, kakaowe oczko i
stopy. Ula nie mówiła
nic. Leżała nieruchomo przez jakieś 5 minut, aż w końcu powiedziała:
- Dobrze się dziś zachowywałaś. Tak powinno być
codziennie. Najpierw cię zeszmaciłam, a teraz mi za to należycie dziękujesz. Za
ten rimming, to normalnie… kocham cię.
- Że co?
- Że jajco, żartowałam! Urodziłaś sie do tego,
więc nie muszę być Ci wdzięczna – haha. Całuj moje boskie stopy. Będziemy
musiały, to jeszcze powtórzyć i
to chyba nie raz. Widziałam, że Tobie też się, to spodobało, prawda?
-na siłe, skłamałam – tak, moja Pani bardzo mi
sie podobało.
Jednak
moja tresura przynosi nieoczekiwanie szybkie rezultaty. Teraz, to już na pewno
będziesz miała spokój w
szkole. Dawaj mi moje zeszyty z odrobioną pracą domową i spierdalaj do chaty
się umyć. Szczególnie
umyj twarz i zęby Hihihi. Dzisiaj jeszcze się zobaczymy, po południu. W nagrodę
zabiorę cię na zakupy, także weź ze sobą trochę hajsu.
Jedyne, co zrobiłam, to ucałowałam jeszcze
kilka razy jej stopy i podziękowałam.
-haahaa haha! A co to miało być? Pozwoliłam całować
moje boskie stopy?
-yyyy, n...no nie
-no właśnie!
Gestem palca Ula dała mi znak, żebym sie do niej
zbliżyła
Podeszłam niepewnie, będąc pewna, ze juz mogę
iść do domu. Moja właścicielka powolnym, znudzonym ruchem, lecz pełnym gracji wyciągnęła
dłoń w moim kierunku, następnie lekko zgięła nadgarstek.
-tak możesz podziękować, że byłam tak
wspaniałomyślna i zaprosiłam Cie na śniadanie oraz deser hihi.
Lekko pochyliłam buzie ku dłoni mojej Pani,
ciągle patrząc jej w oczy zaczęłam całować jej dłoń, odczuwalnie lecz nie za
mocno docisnęłam usta. W przerwach miedzy pocałunkami dziękowałam mojej Pani za
ten „wspaniały” poranek. Po serii pocałunków Ula zabrała dłoń znudzonym ruchem.
-no już już, nie ma za co, teraz spieprzaj Wszo –
gestem dłoni pokazała mi, żeby wyjść.
Wyprostowałam sie pokornie i wyszłam z pokoju
Ulki. Idąc do domu ciągle czułam odór jej tyłka ale również wielką ulgę, że mam
spokój na pewien czas. Szłam jak najszybciej do domu, aby czasem nikt mnie nie
zaczepił, ostatnie czego mi teraz potrzeba to rozmowa z kimś. Myślałam tylko,
żeby uciec do toalety i sie dokładnie domyć po tych „porannych rozrywkach”.
CDN...
@Olciakowaaa
Komentarze
Pisz częściej , PROSZĘ!!